Własność Intelektualna i Prace B+R
Aleksandra Maciejewicz
Aleksandra Maciejewicz
11 maja 2021

Znak towarowy dla psychologa

Ostatnio zgłosiła się do mnie pani psycholog zakładająca swój własny gabinet. Wymyśliła ona oryginalną nazwę dla swojej działalności i nie chciała, aby ktoś inny, szczególnie z innego miasta albo działający w Internecie, „zainspirował” się jej oznaczeniem i zaczął posługiwać się podobnym. Podczas konsultacji prawnej porozmawiałyśmy chwilę o znakach towarowych i jak się okazało, nie jest to powszechna wiedza w tej branży. Co zainspirowało mnie do napisania tego artykułu.

 

ZNAK TOWAROWY TO NIE TYLKO LOGO

 

Bodajże najszerzej spotykaną nieścisłością dotyczącą znaków towarowych jest przekonanie (i to nie tylko wśród psychologów), że jako znaki rejestruje się tylko logo lub logotypy. Otóż nie. Znakiem towarowym może być każde oznaczenie umożliwiające odróżnienie naszych towarów lub usług od towarów lub usług innego podmiotu. Wynika z tego naprawdę duża dowolność obiektów, które możemy zgłosić do rejestracji. Znakiem towarowym może być więc w szczególności:

  1. wyraz, włącznie z nazwiskiem,
  2. rysunek,
  3. litera,
  4. cyfra,
  5. kolor,
  6. forma przestrzenna, w tym kształt towaru lub opakowania,
  7. dźwięk,
  8. zapach,
  9. czy nawet aranżacja wnętrza.

 

Jak widać, możemy więc ubiegać się o rejestrację znaku słownego, słowno-graficznego, graficznego itd.

 

Jaką formę znaku do rejestracji wybrać? Zleży to od tego, co chcemy taką rejestracją osiągnąć. Jeżeli oryginalność naszego oznaczenia leży przede wszystkim w warstwie graficznej, lepiej będzie oczywiście ubiegać się o znak graficzny lub słowno-graficzny. Jeżeli zaś zależy nam na ochronie słowa albo przewidujemy rebranding, wówczas lepiej zarejestrować słowny znak towarowy. Słowne znaki lepiej też działają chociażby w sytuacji, gdy ktoś rejestruje identyczną lub podobną domenę internetową.

 

JAKIE KLASY WYBRAĆ

 

Oczywiście rejestracja znaku nie polega na tym, że od momentu uzyskania pozytywnej decyzji właściwego urzędu, dane słowo powszechnie należy tylko do nas, niezależnie od kontekstu jego użycia. Mianowicie znaki towarowe rejestrowane są dla konkretnych towarów i usług. Temu też służy klasyfikacja nicejska. Klasyfikacja nicejska to 45 klas, do których przydzielone są właśnie różne towary i usług. Przykładowo w klasie 25 znajdziemy odzież, obuwie czy nakrycia głowy, a w klasie 9 płyty winylowe czy oprogramowanie.

 

Jakie klasy będą więc dobre dla psychologa lub psychoterapeuty i jego usług? Zależy to od zakresu realizowanej przez niego/nią działalności. Główną klasą powinna być klasa 44, która dotyczy usług w zakresie zdrowia psychicznego i w której znajdziemy m.in. psychoterapię, konsultacje psychologiczne, przygotowywanie profili psychologicznych i wiele, wiele innych.

 

Inne klasy, które mogą być tutaj interesujące, to przykładowo:

35: psychotechnika: dobór personelu za pomocą metod psychologicznych, doradztwo w zakresie zarządzania personalnego doradztwo w zakresie rozwoju osobistego, promocja sprzedaży, doradztwo w dziedzinie strategii komunikacyjnych public relations;

41: kształcenie praktyczne, nauczanie, kluby zdrowia, organizowanie i prowadzenie forów edukacyjnych z udziałem osób, organizowanie i prowadzenie konferencji; publikowanie on-line elektronicznych książek i czasopism; tworzenie [opracowywanie] podcastów.

Klasa 5: suplementy diety i preparaty dietetyczne, farmaceutyki i naturalne środki lecznicze;

Klasa 10: urządzenia i przyrządy do fizjoterapii, aparaty i instrumenty medyczne, odzież, nakrycia głowy i obuwie, aparaty i podpory do celów medycznych, maski terapeutyczne na twarz

 

Pamiętajmy, aby na wybór klas patrzeć perspektywicznie. W momencie, kiedy nasz znak towarowy zostanie zarejestrowany, nie będziemy mogli już do niego „dorejestrowywać” klas. Jeżeli więc myślimy, aby za rok albo dwa rozszerzyć naszą działalność o inne usługi lub towary, to powinniśmy uwzględnić to już w momencie zgłaszania znaku. Jeżeli zaś przyjmiemy strategię, że będziemy rejestrować znak w kolejnych klasach za owy rok albo dwa, to może być już jednak na to za późno. Otóż jeżeli w tym czasie urząd na danym terytorium zarejestruje identyczny lub podobny znak towarowy do naszego (albo przyjmie do rejestracji) może to być podstawą do złożenia skutecznego sprzeciwu wobec rejestracji naszego znaku. Osobiście wychodzę z założenia, że lepiej zarejestrować za dużo klas niż za mało.

 

NA CO UWAŻAĆ

 

Przede wszystkim na to, aby znak nie był opisowy. Prawo własności przemysłowej wyłącza rejestrację znaku w wielu przypadkach, ale z mojej perspektywy najbardziej zaskakujące dla klientów są przypadki, kiedy oświadczam, że znaku nie da się zarejestrować, ponieważ:

  1. składa się wyłącznie z elementów mogących służyć w obrocie do wskazania, w szczególności rodzaju towaru, jego pochodzenia, jakości, ilości, wartości, przeznaczenia, sposobu wytwarzania, składu, funkcji lub przydatności;
  2. składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego lub są zwyczajowo używane w uczciwych i utrwalonych praktykach handlowych;
  3. nie nadaje się do odróżniania w obrocie towarów, dla których zostało zgłoszone.

 

Przykład? ‘PsychoDietetyka’. Otóż jakiś czas temu próbowano zarejestrować znak ‘PsychoDietetyka’ (dla usług z klas 35, 38, 39, 41, 42, 43 i 44), jednak zarówno urząd, jak i sąd, stwierdził, że takie oznaczenie nie posiada dostatecznych znamion odróżniających. Wyrażenie to jest neologizmem powstałym z połączenia członu „psycho” i „dietetyka”. Obydwa te człony tworzące wyraz ‘PsychoDietetyka’ należą do słownictwa miarodajnego języka, zaś ich połączenie nie stanowi odstępstwa od zasad słowotwórstwa tego języka i nie jest nietypowe dla jego struktury. Nie jest to zestawienie oryginalne pod względem gramatycznym i w konsekwencji znaczenie połączonych ze sobą elementów pozostaje czytelne dla przeciętnego odbiorcy. Mimo, że określenie to nie występuje w słownikach, nie jest określeniem fantazyjnym i wskazuje na połączenie czynników psychologicznych z zasadami odżywiania.

 

Być może takie ograniczanie dowolności w rejestracji znaków będzie się wydawać dla niektórych osób jako ‘bezsensowne’, jednak właśnie za takimi obostrzeniami kryje się głębszy sens – po prostu niektóre oznaczenia nie mogą być przedmiotem prawa wyłącznego, gdyż prowadziłoby to do znacznych utrudnień obrocie gospodarczym, poprzez zmonopolizowanie określenia używanego w utrwalonych praktykach handlowych przez innych uczestników obrotu.

 

Masz pytania? Napisz do mnie: aleksandra.maciejewicz@lawmore.pl

Podziel się

Artykuły

Bądź na bieżąco ze zmianami w prawie

Zapisz się do naszego newslettera

facebook twitter linkedin search-icon close-icon