Zakładając, że powyższy tytuł artykułu przyciągnie osoby niebędące zupełnymi laikami „blockchainowymi”, postaram się nakreślić bardziej praktyczne aspekty tworzenia takich projektów, pomijając wyjaśnianie podstawowych pojęć związanych z tym obszarem. Tak więc, blockchain a prawo – na co zwrócić uwagę?
Tokenizacja (wszystkiego)?
Obecnie pojęcie tokenizacji naprawdę może dotyczyć właściwie wszystkiego. Począwszy od dzieł sztuki, przez nieruchomości, kończąc na nabywaniu kawałków ciała celebrytów czy tokenizacji whisky (niedawny projekt „Beczki Palikota”).
Tak optymistyczny scenariusz, pozwalający na tokenizację właściwe dowolnie wybranego aktywa, zachęca do tworzenia coraz to ciekawszych projektów.
Przed przystąpieniem do realizacji projektu, w pierwszej kolejności warto „zmapować” przynajmniej podstawowe zagadnienia, które zapewne pojawią się przy większości z nich.
NFT
Odnoszę wrażenie, że kwestia NFT nadal jest nie do końca rozumiana również przez osoby, które poruszają się już po świecie blockchainowym (a więc mają już przynajmniej podstawową wiedzę z tym związaną). Brak zrozumienia idei NFT pojawia się na poziomie praw własności intelektualnej.
Nabywam NFT, czyli mam prawa, ale właściwie do czego?
Przykładowo, mamy klasyczny przypadek projektu, w ramach którego możemy uzyskać „na własność” np. dzieło sztuki. W świecie cyfrowym, w którym nabywam token jestem kolekcjonerem dzieł sztuki i „posiadam” unikatowe dzieło sztuki. Od strony prawnej trzeba to sprowadzić do ustalenia przynajmniej tego – jaki jest zakres praw posiadanych przez sprzedawcę NFT?
Sprzedawcy NFT najczęściej nie są przecież jednocześnie twórcami treści NFT. Jeżeli nie jesteś twórcą to nie możesz również przenieść praw do tego na inny podmiot (czyli na nabywcę NFT). Sprzedawca NFT może być oczywiście także twórcą, jednak nie zmienia to tego, że nasz smart contract musiałby określać przeniesienie autorskich praw majątkowych na nabywcę NFT, w tym zasady przeniesienia jak chociażby określenie pól eksploatacji (czyli co jako nabywca będę mógł robić z takim NFT).
Obecnie, na gruncie prawa polskiego nie byłoby to możliwe, zważywszy na to, że przeniesienie praw autorskich wymaga zawarcia formy pisemnej pod rygorem nieważności. O tym wszystkim możemy też mówić przy założeniu, że traktujemy nabywcę NFT jako potencjalnego właściciela majątkowych praw autorskich do treści NFT (utworu z nim powiązanego).
Innymi słowy, w praktyce nabywamy własność danego egzemplarza (cyfrowego) utworu. Ale przecież przeniesienie własności egzemplarza utworu nie powoduje jeszcze przeniesienia do niego praw. To znaczy, nabywam egzemplarz, ale nie mam prawa do podejmowania działań na polach eksploatacji utworu, np. rozpowszechniania, w tym publicznego odtwarzania czy wprowadzania do obrotu.
Dlatego też, NFT stanowi właściwie dowód nabycia egzemplarza danego utworu, z którym bez posiadania praw do samego utworu, nie mogę zbyt wiele zrobić. Z pewnością nabycie tokenu ma natomiast pewien wymiar kolekcjonerski.
Problematyka jurysdykcji w smart contractach
Już przy NFT widoczny jest problem jurysdykcji w smart contractach, przynajmniej co do formy przeniesienia praw autorskich. W Polsce wymaganą jest forma pisemna, ale przecież nie we wszystkich krajach będą obowiązywały tożsame przepisy w tym zakresie.
Poza tym, z uwagi na to, że smart contract funkcjonuje na blockchainie, który jest rozproszoną i zdecentralizowaną siecią, wyzwaniem jest określenie właściwej jurysdykcji.
Zatem, mając nawet możliwość ustalenia właściwej jurysdykcji dla smart contractu, należy pochylić się nad tym, co w ramach danej jurysdykcji może być w ogóle dopuszczalne:
- czy możliwe jest przeniesienie praw do utworu, który dopiero ma powstać w przyszłości? Często jest to przecież związane z „obietnicą” praw do czegoś, co dopiero powstanie (piosenki, filmy czy wspomniane beczki whisky),
- możliwość przypisania udziałów czy praw własności intelektualnej do utworu do wielu podmiotów, ewentualnie współwłasność,
- spełnienie przesłanek skutecznego przeniesienia praw (minimalne wymagania umów w tym zakresie tj. możliwość określenie wynagrodzenia, określenie utworu, pól eksploatacji, zachowanie wspomnianej formy przeniesienia etc.)
Nadzór właściwego organu
W zależności od funkcji tokena (płatniczy, użytkowy, inwestycyjny, hybrydowy etc.) należy także zweryfikować czy nasza działalność byłaby objęta nadzorem właściwego organu (u nas Komisji Nadzoru Finansowego „KNF” lub innego – w zależności od jurysdykcji). W tym, czy w ogóle posiadamy uprawnienia do emisji wybranych tokenów, a co za tym idzie, z jakimi dalszymi obostrzeniami będzie się to wiązało.
Warto zwrócić przy tym uwagę, że w przypadku wątpliwości dotyczących kwalifikacji prawnej działalności po stronie podmiotów wykorzystujących technologię rozporoszonych rejestrów do wydawania kryptoaktywów lub obrotu kryptoaktywami, Urząd KNF zachęca do możliwości skierowania zapytania do UKNF za pośrednictwem Programu Innovation Hub.
Odpowiedzialność twórcy projektu
Przystępując do tworzenia, a następnie realizacji projektu istotne jest ustalenie jaką odpowiedzialność będziemy ponosić, jak ją możemy modyfikować, w tym – to, co nas najbardziej interesuje – jak możemy ją ograniczyć.
Oczywistym jest, że również na blockchainie dochodzi do różnego rodzaju naruszeń. A jeżeli już dochodzi do naruszenia to należy znaleźć podmiot odpowiedzialny za niedopełnienie określonych wymogów/zobowiązań.
Dlatego, być może w przypadku tworzenia projektu blockchain i udostępniania w związku z tym platformy, warto rozważyć czy możliwe jest sprowadzenie naszej odpowiedzialności podobnej do odpowiedzialności np. hostingodawcy czy dostawca infrastrukty IT. Czyli podmiotu (który z założenia) nie posiada pozytywnej wiedzy o danych naruszających czyjeś prawa.
Mianowicie, zgodnie z art. 14 ust. 1 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną:
Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.
Na wyłączenie odpowiedzialności określonej powyżej, składa się również umożliwienie realizacji tzw. procedury notice & takedown, czyli umożliwienia zgłaszania bezprawnych treści.
Podsumowanie
Poza przedstawionymi powyżej zagadnieniami, oczywiście każdorazowo dochodzi szereg innych, które należy uwzględnić w zależności od zakresu i celu danego projektu. Z kolei jako potencjalny inwestor, nie należy przy tym zapominać o najważniejszym, czyli o bezpieczeństwie takich transakcji.