Nowe Technologie i Branża IT
Aleksandra Maciejewicz
Aleksandra Maciejewicz
10 czerwca 2014

Prawna ochrona strony www

Poniższy artykuł ukazał się w czerwcowym (2014) wydaniu miesięcznika Marketing w Praktyce. 

marketing_w_praktyce_logo

Niezależnie od tego, czy sprzedajesz produkt eksploatowany przez Ciebie i setki Twoich konkurentów czy oferujesz niszową usługę, której nikt inny nie ma w ofercie – Twoja strona internetowa powinna zapadać w pamięć i zaciekawiać. Nie stanie się tak, jeżeli Klient będzie ją mylił stronę z dziesiątkami innych, podobnych skopiowanych od Ciebie!

 

Co można jednak zrobić w sytuacji, gdy ktoś „powtarza” składniki Twojej strony – content, layout lub inne elementy, które nadają jej unikalności? Czy można się przed tym zabezpieczyć lub zasadnie rościć od kopisty zaprzestania takiego działania i usunięcia skutków naruszeń? A może sam chciałbyś skorzystać z czyjegoś materiału? Postaramy się, przynajmniej częściowo, zanalizować tę problematykę.

CZY KTOŚ MOŻE NAZWAĆ SWOJĄ STRONĘ WWW PODOBNIE DO MOJEJ? 

 

Już sama nazwa czy tytuł portalu może być chroniona, i to nie przez jedną ustawę, lecz cztery: Kodeks cywilny, ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz ustawę o prawie własności przemysłowej.

Po pierwsze, nazwa może stanowić znak towarowy w rozumieniu ustawy o prawie własności przemysłowej. Kwestie prawne wiążące się ze znakami towarowymi były już omawiane w poprzednim numerze, dlatego – bez szczegółów. Przypomnienia wymaga jedynie fakt, iż znakiem towarowym może być słowo, wyraz, oprawa graficzna, czy wszystkie te elementy łącznie. Przez zastrzeżenie nazwy nabywa się prawo wyłącznego używania znaku towarowego w sposób zarobkowy lub zawodowy. Pozytywami uzyskania takiego prawa ochronnego może też być zablokowanie używania domeny łudząco podobnej do Twojej nazwy czy zakazanie używania takiego słowa przez konkurencję w Google Ad Words czy metatagach.

Jak tytuł czy nazwa mogą być chronione na podstawie Kodeksu cywilnego? Otóż, ad casum, nazwa gazety indywidualizuje ją w obrocie prasowym i z tego względu zaliczana jest do dóbr osobistych podlegających ochronie z art. 23 i 24 KC. W razie naruszenia dóbr osobistych, pokrzywdzony może żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków.

Kolejno, za czyny nieuczciwej konkurencji uważa się w szczególności wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług czy naśladownictwo produktów. Nie ulega wątpliwości, że tytuł czy nazwa Twojej strony mogą stanowić swego rodzaju oznaczenie usług. Jeżeli, ktoś inny wykorzystuje ją dla oznaczenia swoich usług, niemal na pewno dopuszcza się czynu nieuczciwej konkurencji.

Wymienione do tej pory rodzaje ochrony powstają niezależnie od tego czy nazwa jest twórcza czy banalna. Dlatego ochrona prawnoautorska wydaje się być bardziej „wymagająca” od wspomnianych wcześniej, gdyż dla swego powstania wymaga spełnienia kilku przesłanek. Mianowicie tytuł taki, ujmowany samodzielnie, musi być utworem w rozumieniu prawa autorskiego. Jedno z najnowszych orzeczeń w tym zakresie (bo z 16 kwietnia 2013 r.) formułuje to tak: „Krótka jednostka słowna, aby uzyskać ochronę na podstawie przepisów prawa autorskiego musi posiadać autonomiczną wartość twórczą i zdolność do samodzielnej egzystencji na różnych polach eksploatacji. Sama idea, pomysł, polegający na połączeniu określonego słowa ze sposobem jego wykorzystania w ściśle określonym celu, nie podlega takiej ochronie.”  Ten dość abstrakcyjny opis można sprowadzić do konkluzji – nie liczy się kontekst użycia słów, one samoistnie muszą być na tyle oryginalne, by kreować utwór sam w sobie. Wówczas chronione są prawem autorskim.

LAYOUT JAKO UTWÓR?

Utworem w rozumieniu prawa autorskiego może być również szata graficzna portalu.  Przy czym mowa tu zarówno o całokształcie elementów konstrukcji graficznej określających wygląd strony (kolorystyka, obrazy), jak i o samodzielnym, pojedynczym elemencie portalu (font lub oryginalna ikona również mogą być utworem). Warunkiem jest, aby ów graficzny interfejs lub jego cześć składowa „stanowiły wyraz własnej twórczości intelektualnej swego autora” (sprawa C-393/09), a więc były oryginalne o indywidualnym charakterze. Layout może być minimalnie twórczy, ponieważ ustawa o prawie autorskim nie uzależnia ochrony od jakościowych czy estetycznych wartości utworu.

Dodatkowo można zarejestrować stronę www w postaci określonej szaty graficznej jako wzór przemysłowy. Jednak, aby Urząd Patentowy rozpatrzył Twój wniosek, layout musi, po pierwsze, być nowy – co oznacza, iż nikt przed Tobą nie udostępniał publicznie identycznego wzoru strony (czyli gotowe szablony nie nadają się do rejestracji). Następnie, musi mieć indywidualny charakter – co w świetle przepisów ustawowych oznacza, iż ogólne wrażenie, jakie wywołuje na zorientowanym użytkowniku różni się od ogólnego wrażenia wywołanego przez strony, które były przed Twoją. Poza tym interfejs musi być postacią wytworu (lub jego części) nadaną mu w szczególności przez cechy linii, konturów, kształtów, kolorystykę, strukturę lub materiał wytworu oraz przez jego ornamentację – z bardzo dużym prawdopodobieństwem Twoja strona www spełnia ten wymóg.

CONTENT NIECHRONIONY?

 

Piszemy wciąż o kolejnych częściach Twojej strony internetowej, które stanowią przedmiot prawa autorskiego. Co jednak nie podlega ochronie prawnoautorskiej, czyli, jakie dzieła możesz wykorzystać na własnej stronie www bez konieczności uiszczania wynagrodzenia dla ich autora? Otóż, zgodnie z art. 4 PrAut z ochrony nie korzystają: akty normatywne lub ich urzędowe projekty, urzędowe dokumenty, materiały, znaki czy symbole, opublikowane opisy patentowe lub ochronne, a także proste informacje prasowe. Uważaj jednak – możesz dowolnie korzystać z powyższych w „czystej” formie, ale już ich twórcze opracowanie może stanowić utwór zależny w rozumieniu prawa autorskiego (np. tłumaczenie lub opracowanie). Prawdopodobnie najbardziej zainteresują Cię proste informacje prasowe, czyli krótkie treści zamieszczane w prasie, które nie mają charakteru twórczego, np. wyniki sportowe czy cytaty z wypowiedzi polityków. Przyjmuje się, że należy zawsze wskazywać źródło informacji – wynika to jednak ze zwyczaju, a nie z przepisów prawa.

JAK KORZYSTAĆ Z CUDZEGO CONTENTU?

 

Brakuje Ci weny i chciałbyś skorzystać z cudzego utworu? Albo po prostu kontekst tego wymaga? Otóż, polskie prawo autorskie czyni pewien ukłon w stosunku do dzisiejszej potrzeby szybkości obiegu informacji, głównie przez prawo przedruku. Prawo przedruku jest jedną z form dozwolonego użytku publicznego utworów chronionych, kiedy nie musisz mieć zgody autora na wykorzystanie jego materiału. Pozwala na wykorzystywanie wcześniej rozpowszechnionych utworów w celach informacyjnych m.in. aktualnych artykułów na tematy polityczne, gospodarcze lub religijne (chyba, że zostało wyraźnie zastrzeżone, że ich dalsze rozpowszechnianie jest zabronione np. przez wydawcę). Z prawa przedruku nie mogą jednak korzystać wszyscy. Przeznaczone jest ono prasie, radiu i telewizji. Pewne trudności może nastręczyć pojęcie prasy, gdyż w rozumieniu prawa prasowego również niektóre blogi albo inne serwisy internetowe mogą być potraktowane, jako prasa.

Innym przykładem dozwolonego korzystania z cudzego utworu bez zgody jego twórcy jest permanentnie nadużywane w Internecie prawo cytatu. Z prawa cytatu może skorzystać każdy. Pozwala ono w legalny sposób uatrakcyjnić własne dzieło poprzez wzbogacenie go o cudze teksty, zdjęcia czy grafiki bez zgody ich twórcy i bez uiszczania na jego rzecz wynagrodzenia. Ważne jest jednak to, by cytat został umieszczony w utworze stanowiącym samoistną całość. Zasadniczą kwestią jest to, ze prawo cytatu może być stosowane jedynie w ściśle określonych celach: wyjaśnieniu lub nauczaniu, krytycznej analizie czy prawa gatunku twórczości (np. parodia, kolaż). Nie można zapomnieć, że zapożyczony utwór musi być rozpoznawalny, czyli widocznie odróżniać się od pozostałej części tekstu. Sam cytat musi być wyraźnie oznaczony, co do autorstwa i źródła. Jak dużą część utworu można zacytować? Wbrew krążącym w sieci opiniom, nie jest to uzależnione ani od liczby znaków cytowanego tekstu, ani od liczby sekund filmu lub muzyki. Niestety nie istnieje schemat, który pozwoliłby na określenie wielkości dozwolonego cytatu w odniesieniu do wszelkich utworów. Każdy przypadek trzeba analizować indywidualnie, biorąc pod uwagę cel, funkcje oraz przeznaczenie cytatu.

 

Zdarza się, że chcemy skorzystać z czyjegoś contentu albo nie możemy uciec od nawiązania do niego, jednakże prawo cytatu czy prawo przedruku nie wchodzi w grę. Pozostaje nam inspiracja i wykorzystanie konkretnych materiałów przez pryzmat naszego autorskiego opracowania, czyli tworzenie różnego rodzaju przeróbek czy adaptacji. Pamiętajmy jednak, że prawo autorskie ma własne ujęcie inspiracji oraz opracowania. Granica pomiędzy nimi jest płynna, jednakże ustawodawca nie określił jej w sposób jednoznaczny.

Jeżeli tylko kreujemy pod wpływem wrażenia, refleksji, które dostarczyło nam cudze dzieło, wówczas tworzymy utwór inspirowany, który de facto jest dziełem samoistnym. W utworze inspirowanym możemy odczytać cudzy utwór, jednak nie zostaje on przeniesiony do naszego dzieła. Utwór inspirowany może być tworzony nawet wbrew woli autora inspirującego. Jednakże wówczas, np. gdy wykorzystamy inspirację w sposób uwłaczający autorowi pierwotnemu, należy liczyć się z naruszeniem jego autorskich praw osobistych. Niemniej, inspiracja pozwala w najszerszy sposób korzystać z cudzej twórczości.

W przeciwieństwie do inspiracji, opracowanie ogranicza swobodę twórczą autora zależnego (czyli tworzącego utwór zależny w stosunku do utworu macierzystego). Dzieje się tak z uwagi na fakt, iż autor zależny czerpie z dzieła pierwotnego elementy o charakterze indywidualnym i oryginalnym, a więc przenosi do swojego utworu czyjąś twórczość. Opracowujemy swój utwór na bazie lub w związku z cudzym utworem, może to być przeniesienie utworu z jednej płaszczyzny artystycznej na formę innego rodzaju np. adaptacja filmowa książki lub stworzenie ze zdjęcia grafiki. Dlatego rozporządzanie i korzystanie z takiego dzieła zawsze będzie wymagało zgody autora dzieła pierwotnego.

 

Powyższe zasady to tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej zagadnienia, jakim jest prawna ochrona strony www. A przecież należałoby jeszcze wspomnieć o ochronie aplikacji (programów komputerowych), które często są częścią serwisu albo o ochronie baz danych oraz kilku innych kwestiach. Mamy nadzieję, że w następnym numerze uzupełnimy niektóre wątki.

Podziel się

Artykuły

Startupy, niezależnie od ich branży, formy prawnej czy wielkości, od samego początku stają przed koniecznością

Bądź na bieżąco ze zmianami w prawie

Zapisz się do naszego newslettera

facebook twitter linkedin search-icon close-icon