Własność Intelektualna i Prace B+R
Aleksandra Maciejewicz
Aleksandra Maciejewicz
25 maja 2014

Najczęstsze błędy w umowach związanych z prawem autorskim

Każdy próbuje być tą silniejszą stroną w umowie, zastrzec na swoją korzyść więcej kosztem drugiej strony. Jeden powiedziałby, że to znak naszych czasów, kapitalizmu dążącego do wyzysku jednostki. Inny, że to cecha Polaków, którzy nie zawsze poczuwają się do zachowania elementarnej uczciwości wobec swoich krajan.

Narzekając, zapominamy jednak, że już starożytne i feudalne prawo w dużej mierze dotyczyło oszustw w obrocie towarowym, przykładowo w systemie miar i wag – odważniki o masie mniejszej od podanego na nich nominału, czy taśmy mierniczych, na których jednostka długości była krótsza od wzorca. Na szczęście, w dzisiejszych czasach, nie musimy w obrocie handlowym zdawać się na arbitralne wyroki osób stojących wyżej w hierarchii społecznej czy na siły wyższe (tak jak przykładowo w § 106 Kodeksu Hammurabiego: jeśli agent handlowy srebro od kupca wziął i wobec kupca swego wyprze się tego, a kupiec ten przed bogiem i świadkami wzięcie srebra przez agenta handlowego udowodni, agent handlowy srebra tyle, ile wziął, po trzykroć kupcowi odda.). Możemy poszukać „sprawiedliwości” w Internecie. Lecz niniejsze stwierdzenie jest niemniej kontrowersyjne, biorąc pod uwagę chociażby wypowiedzi niektórych specjalistów na różnych forach internetowych. Dlatego również korzystając z dobrodziejstw Internetu, chcemy przybliżyć Wam kilka przypadków niekorzystnych klauzul, które spotykamy z zadziwiającą częstotliwością w naszej praktyce. Oczywiście, zgodnie z naszą specjalizacją, będą one dotyczyć prawa autorskiego.

Zastrzegamy jednak, iż są to wskazówki dla osób mających przynajmniej podstawową wiedzę z zakresu prawa autorskiego. W tym artykule nie znajdziecie wyjaśnienia, czym jest licencja albo pole eksploatacji.

PRZENIESIENIE PRAW AUTORSKICH DO UTWORU

Na początku krótka uwaga – przeniesienie praw autorskich do utworu nie jest tym samym, co „przeniesienie” praw do korzystania z utworu. W pierwszym wypadku dochodzi do wyzbycia się definitywnie własnych praw majątkowych do utworu w zakresie wskazanym w umowie. Natomiast, w drugim wypadku dochodzi do zawarcia umowy licencyjnej. Nie jest to może „kruczek” w umowie, ale zdarza się, iż twórca nie korzysta później ze swojego utworu, ponieważ tkwi w błędnym przekonaniu, iż wyzbył się do niego praw.

„Z chwilą powstania poszczególnych elementów Dzieła oraz Dzieła jako całości, Autor przenosi na Zleceniodawcę prawa autorskie …”. Niniejsza klauzula powinna być uznana za pomyłkę w niejednej umowie. Nie dość, że nie jest praktyczna dla „sprytnego” Zleceniodawcy (chyba, że będzie monitorował Autora 24/7, sprawdzając, czy ten nie stworzył właśnie fragmentu Dzieła, aby rościć sobie do niego prawo), to tym bardziej nie jest korzystna dla samego Autora, ponieważ niezależnie od tego, czy Zleceniodawca utwór przyjmie w danej postaci, czy nie, czy też zapłaci, czy nie – teoretycznie zgodnie z tym zapisem, Autor może stracić prawa do swojego utworu.

Należy tutaj wspomnieć również o różnego rodzaju zamówieniach publicznych czy konkursach. Ich organizatorom często zdarza się odsunąć na bok dobre obyczaje, zastrzegając na swoją rzecz przeniesienie praw autorskich do dzieła wraz z jego zgłoszeniem. Dobrym przykładem jest nagłośnione jakiś czas temu na forach internetowych oświadczenie o treści: „Oświadczenie Uczestnika Konkursu „Stalowy design – pomiędzy technologią a sztuką” o przekazaniu (przeniesieniu) bez wynagrodzenia autorskich praw majątkowych do Pracy Konkursowej na rzecz Organizatora”, które należało złożyć, aby wziąć udział w konkursie. W ten sposób wszyscy „przegrani” pozbyli się bezinteresownie swoich praw do pracy konkursowej.

POLA EKSPLOATACJI

„Zamawiający nabywa autorskie prawa majątkowe do Dzieła na wszystkich znanych w chwili podpisywania Umowy polach eksploatacji.”. Pomijając już fakt, iż umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu obejmuje tylko pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione, zwróćmy uwagę na prostą zależność. Jeżeli podpisujemy umowę, przykładowo z wydawcą o wydanie naszej książki w postaci papierowej, to po co przenosić na niego swoje prawa na pola eksploatacji takie jak utrwalanie i zwielokrotnianie utworu w formie zapisu magnetycznego albo jego reemitowanie? Pamiętajmy, iż w niewymienionym w umowie zakresie prawa autorskie pozostają przy twórcy.

Niestety, twórcy mają tendencję do przenoszenia całości autorskich praw majątkowych na wszystkich możliwych polach eksploatacji (zapewne podpisywaliby również umowy na pola eksploatacji, które są nieznane w chwili zawarcia umowy, gdyby ustawa tego nie zabraniała). Jeżeli nasz zleceniodawca zdecyduje się na inne formy wykorzystania utworu niż pola eksploatacji wskazane w umowie, można w każdej chwili zawrzeć z nim aneks do umowy (a przy okazji można zażądać dopłaty). Poza tym, jeżeli strony umawiają się na wynagrodzenie od „sprzedanych egzemplarzy”, to należy wówczas pamiętać, że niejako za wszelkie pola eksploatacji, które nie obejmują takich egzemplarzy (i wykorzystanie w tym zakresie utworu), druga strona nie będzie musiała autorowi płacić.

PRAWA ZALEŻNE

Równie częstą tendencją twórców, spotykaną w obrocie prawami autorskimi, jest bezrefleksyjne przenoszenie na drugą stronę umowy prawa do wykonywania praw zależnych. Taki zapis powinien być uwzględniony w umowie dopiero wtedy, gdy twórca chce, aby nabywca miał swobodę dokonywania przeróbek utworu np. pisarz chce pozwolić wydawcy na sprzedaż adaptacji filmowej swojego dzieła, grafik na dowolną modyfikację stworzonego przez siebie logotypu albo fotograf na kadrowanie swojego zdjęcia. Wprawdzie osobiste prawa autorskie chronią przed nierzetelnym wykorzystaniem utworu, jednak twórca powinien się zastanowić, czy chce, aby nabywca praw mógł rozpowszechniać utwór w zmienionej przez siebie postaci.

Jeżeli twórca nie chce dopuścić do takiej sytuacji, wystarczy, że pozostawi tę kwestię nieuregulowaną w umowie. Wówczas zastosowanie ma ustawa, a dokładniej art. 46 prawa autorskiego, który stanowi, że jeżeli umowa nie stanowi inaczej, twórca zachowuje wyłączne prawo zezwalania na wykonywanie zależnego prawa autorskiego, mimo że w umowie postanowiono o przeniesieniu całości autorskich praw majątkowych.

Oprócz bardziej biznesowego oszacowania, czy bardziej opłaca się wynagrodzenie ryczałtowe czy procentowe, zwróćmy uwagę, jaki zakres praw ono obejmuje. Oprócz wspomnianego wyżej przeliczenia za co jest przyznawany procent, a co obejmują pola eksploatacji, warto przyjrzeć się czy wynagrodzenie jest wymierne w stosunku do innych praw m.in. prawa zależnego. Warto tu przywołać treść jednego z wyroków, gdzie Sąd orzekał w kwestii przeniesienia przez autora uprawnień związanych ze sposobami wykorzystania utworu, które nie są precyzyjnie znane w chwili zawierania umowy:

 

„Co do zasady należy przyjąć, że takie postanowienie umowy, nawet sformułowane w sposób jednoznaczny, pozostawałoby w sprzeczności z dobrymi obyczajami. Zrzeczenie się, w ramach umowy odpłatnej, uprawnień, których wartość jest niemożliwa do oszacowania nawet w przybliżeniu, należy uznać za sprzeczne z dobrymi obyczajami. Obyczaje te wymagają, bowiem, aby autor, przenosząc autorskie prawa majątkowe, uzyskał w zamian stosowne świadczenie ze strony kontrahenta.” (wyrok SN z dnia 8 listopada 2000 r. sygn. akt V CKN 693/2000)

 

Wniosek? Nie należy przenosić niemal wszystkich przysługujących nam praw do utworu za jednym razem i w ramach jednego wynagrodzenia (to samo dotyczy udzielania licencji). Wręcz przeciwnie – udzielajmy tych uprawnień jak najmniej, tyle, aby wystarczyło do wykonania celu umowy.

 

Niniejszy tekst w żadnym wypadku nie wyczerpuje tematu sztuki podpisania dobrej umowy. Chcemy dać Wam jedynie wgląd w najczęściej popełniane przez twórców błędy. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz ten temat rozwiniemy.

Podziel się

Artykuły

Bądź na bieżąco ze zmianami w prawie

Zapisz się do naszego newslettera

facebook twitter linkedin search-icon close-icon