Nowe Technologie i Branża IT
Szymon Tyniec
Szymon Tyniec
25 lutego 2016

CEO to nie tylko dobrze brzmiąca nazwa stanowiska. To także ryzyko i odpowiedzialność.

Obecnie najpopularniejszą formą prowadzenia działalności gospodarczej przez startupy jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Jej popularność wynika z wielu cech, które odróżniają ją od innych spółek przewidzianych w polskim porządku prawnym – począwszy od niskiego minimalnego kapitału zakładowego (pięć tysięcy złotych), poprzez stosunkowo dużą swobodę w kształtowaniu stosunków pomiędzy wspólnikami, na braku odpowiedzialności wspólników kończąc. Z całą pewnością ta ostatnia cecha ma największy wpływ na atrakcyjność spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Biorąc pod uwagę skalę ryzyka występującego na wczesnym etapie rozwoju startupu, nieracjonalnym byłoby narażać własny majątek, podczas gdy Kodeks spółek handlowych daje możliwość ograniczenia tego ryzyka do minimum, wybierając odpowiednią formę prowadzenia działalności.

Nie wszyscy jednak zadają sobie sprawę, że o ile odpowiedzialność wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest wyłączona, o tyle członkowie zarządu mogą zostać, w określonych sytuacjach, pociągnięci do odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Biorąc pod uwagę fakt, że w zdecydowanej większości startupów pomysłodawcy są jednocześnie wspólnikami i członkami zarządu, warto być świadomym, kiedy pełnienie funkcji w zarządzie może generować niebezpieczeństwo uszczuplenia majątku osobistego osób zarządzających spółką.

Podstawowa zasada odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki określona została w art. 299 § 1 Kodeksu spółek handlowych, który stanowi, że:

„Jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.”

Roszczenie w stosunku do członka zarządu może wystąpić jedynie wtedy, gdy spółka nie posiada majątku, z którego wierzyciel mógłby się zaspokoić. Najczęściej oznacza to, że dopiero, gdy komornik, który prowadzi postępowanie egzekucyjne przeciwko spółce, umorzy je z powodu bezskuteczności (a więc w większości przypadków – z powodu braku majątku), wierzyciel może domagać się zapłaty długu od członka zarządu.

Jak widać, odpowiedzialność osób prowadzących sprawy spółki, jest dość surowa. Istnieje jednak możliwość uwolnienia się od niej, w przypadku, gdy zachodzą przesłanki określone w art. 299 § 2 Kodeksu spółek handlowych, który stanowi, że:

„Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności, o której mowa w § 1, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody.”

Z treści powyższego przepisu wynika, że istnieje kilka sytuacji, które wyłączają odpowiedzialność członka zarządu. Pierwszą z nich jest zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. Drugą – wydanie postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego lub o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu. Trzecią – brak winy w niezłożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Czwartą – brak szkody po stronie wierzyciela.

Jeśli członek zarządu, od którego wierzyciel domaga się zapłaty, udowodni, że zaszła któraś z powyższych przesłanek, nie będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności.

Nie wdając się w szczegółowe rozważania, najistotniejsza wydaje się być sytuacja, gdy pomimo niewypłacalności spółki, zarząd nie składa wniosku o ogłoszenie upadłości.

W praktyce najczęściej zdarza się, że członkowie zarządu nie podejmują działań, które mogłyby ich uchronić przed uszczupleniem ich prywatnego majątku, bowiem bagatelizują oni obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, nawet wtedy, gdy spółka jest permanentnie niewypłacalna i nie istnieją realne szanse na to, by sytuacja ta uległa zmianie na lepsze.

Sytuacja, gdy spółka przez nas budowana, ma zostać zlikwidowana, z powodu nieudanego przedsięwzięcia, z pewnością nie jest pokrzepiająca, jednak zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości, może być nie tylko sposobem na uchylenie się od odpowiedzialności za długi spółki, ale również od odpowiedzialności karnej. Pamiętać bowiem należy, że art. 586 Kodeksu spółek handlowych przewiduje sankcję natury karnej za niedopełnienie opisywanego obowiązku. Stanowi on, że:

„Kto, będąc członkiem zarządu spółki albo likwidatorem, nie zgłasza wniosku o upadłość spółki handlowej pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki

– podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”

Zarządzanie startupem wiąże się nie tylko z podejmowaniem decyzji biznesowych dotyczących produktu lub usługi. Na członkach zarządu ciąży także odpowiedzialność wynikająca z przepisów prawa, bowiem spółka jest podmiotem występującym w obrocie prawnym jako samodzielna jednostka kierowana przez zarząd. Warto zatem pamiętać, że spółka z ograniczoną odpowiedzialnością nie gwarantuje założycielom pełnego bezpieczeństwa, gdy chodzi o ich majątki osobiste. Jeśli zasiadają oni w zarządzie, muszą być świadomi, że niedopełnienie niektórych obowiązków grozi poniesieniem przez nich odpowiedzialności cywilnej i karnej.

Podziel się

Artykuły

Bądź na bieżąco ze zmianami w prawie

Zapisz się do naszego newslettera

facebook twitter linkedin search-icon close-icon